Dziś opiszę Wam lalkę, którą kupiłem od Rudej Króliczki. Zakup ten był spowodowany rozmową z moją przyjaciółką. Kiedy moje hobby zaczęło być bardziej oczywiste, kilka osób z mojego najbliższego otoczenia zostało o nim poinformowane. Gdy moja przyjaciółka Gosia dowiedziała się o wszystkim, była zachwycona moją pasją i kolekcją, więc szybko wpadła na pomysł, że odszuka swoją Barbie którą bawiła się w dzieciństwie. Okazało się, że była to Barbie Capri. Dlatego jak tylko zobaczyłem, że Króliczka ma ją do sprzedania, kupiłem (dziękuje koledze z DP, że mi ją odstąpił, bo lalka była już na "hold")
Tak (jak powyżej) Capri prezentowała się z oryginalnym pudełku. Barbie Małgosi niestety już tak nie wygląda, ale sama właścicielka twierdzi, że "doskonale widać na niej ślady dzieciństwa". I teraz uwaga - te resztki papieru na biuście, to ślad po naklejce, którą podobno nakleiłem ja, gdy gdzieś zapodziało się ubranko od lalki. Ja tego procederu nie pamiętam, ale przyjaciółka twierdzi, że taka jest prawda :) Lalka ma warkoczyki, które Gosia zaplotła jako dziewczynka i pierścionek "domowej roboty". Ech jak fajnie było w tamtych czasach, Baśki były czymś naprawdę niezwykłym i deficytowym.
|
Zdjęcie autorstwa Małgosi. |
Powspominaliśmy trochę, a teraz czas na moją Baśkę, która pochodziła z kolekcji Króliczki, więc była bardzo zadbana, niestety włoski lekko przerzedzone.
Zapraszam na sesję zdjęciową Barbie Capri.