Dawno dawno temu ...
A może całkiem nie dawno...
Bardzo daleko...
A może zupełnie blisko...
Siedział sobie Mark i założył bloga. :)
Dokładnie rok temu siedząc w domu ze swoją siostrzenicą, szukałem informacji o naszych rodzinnych lalkach. Podczas zapalonych poszukiwań tożsamości Barbie, trafiłem na bloga:
Lalka za pięć złotych i zacząłem czytać i czytać, by chwilę później założyć własnego. Dzięki Króliku, że stałaś się dla mnie muzą - mam nadzieję, że mimo braku czasu czasem tu zaglądasz. Poznałem też wiele innych fajnych osób, którym dziękuję za poświęcony mi czas, wyrozumiałość i lalkowe plotki.
Dziękuję Gabi, Shi4, Adze-Flerce, Bees, Karolinie oraz innym starym i nowym czytelnikom mojego bloga. Tak to się wszystko zaczęło, a mój blog dziś obchodzi rok. :) Dużo się w mojej kolekcji zmieniło - przeszła kilka etapów i dziś sprecyzowana jest na konkretne tory. Lalki w pudełkach z lat 80 i 90 oraz niektóre współczesne kolekcjonerskie! W dalszych planach chcę też sięgnąć po śmietankę vintage z lat 60-70 (bez pudełek, oczywiście).
Dlaczego facet i lalki?
Po roku stwierdziłem, że mogę Wam wyznać jaki był powód mojego "pójścia w lalki". Barbie były dla mnie ratunkiem by nie zwariować! W zeszłym roku umarła moja jedyna ukochana siostra..... [*]. Duża cząstka mnie...odeszła razem z nią... a świat był czarny i zły. Długo szukałem dla siebie alternatywy, aż w końcu uciekłem do wspomnień. Barbie to było coś, co mi po niej zostało - czym bawiliśmy się w dzieciństwie.
Wielokrotnie wracaliśmy do tamtych czasów i wspominaliśmy jak wtedy było magicznie. Niestety siostra odeszła, a mi zostały tylko wspomnienia i pamiątki.
Moje początki kolekcji to garstka lalek po siostrze, kilkanaście trupków kupionych w sieci i trzy pierwsze pudełka z lalkami marzeń.
Możecie zobaczyć tu - (KILK)
Jestem osobą dorosłą, co za tym idzie ustabilizowaną materialnie, obecnie odkupuję wszystkie marzenia siostry, które z czasem stały się moimi. Kupuje to czego mieć nie mogła, to co oboje mogliśmy widzieć tylko w reklamach i katalogach. Dlatego moja kolekcja skupia się najczęściej na rocznikach 1988 - 1991. Zmieniło się też moje podejście do lalek. Teraz to już nie jest ratunek przed zwariowaniem, a moja własna pasja! Bardzo jestem zadowolony wyborem takiej drogi, że padło na lalki, a nie wódę czy inne destrukcyjne rzeczy, które tylko zaślepiają i udają, że łagodzą ból wyniszczając nasz organizm. Czasem myślę, że to siostra wskazała mi tą drogę, ponieważ nigdy do tamtej chwili nie miałem lalek w domu.
Minął rok a z rokiem zmieniały się liczby - liczby lalek, postów, komentarzy.
Trochę statystyki: na dzień 6.11.2011
liczba moich postów - 137
liczba wejść na bloga - 51,190
liczba waszych i moich komentarzy - 1996
liczba osób obserwujących - 74
Teraz tak (na chwilę obecną) wygląda moja kolekcja lalek w pudełku.
My Collection Barbie |
Drugie dziecko:
Podczas ewolucji mojej lalko-mani - pod koniec lipca, tego roku powstał mój drugi blog:
Basics Gotowe na Wszystko.
gotowinawszystko-markpudelko.blogspot.com. (dziękuję Wam, że tak szybko stał się lubiany).
Odkryłem piękno nowych lalek Mattel. Ciałka Model Muse i różnorodność nowych headmoldów.
Nie traktuję ich do końca jak eksponatów kolekcjonerskich, raczej jako modelki, które pozwalają mi na wyżycie się przy moim drugim hobby, którym jest fotografia. Lalki nie marudzą, są cierpliwe i co najważniejsze są bardzo różnorodne a to daje fajne możliwości. Dlatego w tej ekipie stawiam na różne headmoldy, rasy, płeć, kolory włosów itd. Tak na chwilę obecną wygląda moja kolekcja Gotowych na Wszystko! Trzynaście babek i jeden facet (w drodze kolejne postacie).
My Collection Barbie |
Znów Trochę historii.
Przez pierwsze pół roku kolekcjonerstwa trafiały do mnie przeważnie lalki "trupki", które doprowadzałem do stanu używalności. Był to etap gdzie przy okazji się tych lalek uczyłem. Poznawałem daty nieznanych mi wtedy headmoldów, gatunki włosów, sygnatury ciałek, rodzaje rąk. Dość szybko poznałem tą wiedzę i sprawnie radziłem sobie z identyfikacją nieznanych lalek. Z biegiem czasu odkryłem, że wolę kupować nowe egzemplarze ze wszystkimi dodatkami i w pudełkach. W całej mojej kolekcji trupków znajdują się przede wszystkim Barbie z headmoldem Super Star (1976) oraz jej przyjaciółki z dawnych lat. Praktycznie wcale nie posiadam nowych headmoldów (1998) i Mackie (1991), gdyż zwyczajnie ich nie "czuję".
Mimo, że od jakiegoś czasu całkowicie przestałem zbierać i fascynować się używanymi laleczkami, większość z nich została ze mną i nie mam zamiaru się ich pozbywać. Są dla mnie ważne sentymentalnie i przypominają pewien etap, który już nie wróci. Wśród nich są prezenty od przyjaciół, pierwsze lalki z aukcji internetowych oraz pamiątki rodzinne.
My Collection Barbie |
Najważniejsze dla mnie zawsze będą lalki po mojej siostrze, zwłaszcza Barbie i Ken. Bo tą parkę najbardziej pamiętam z godzin dziecięcych zabaw.
Dla Barbie poszukuję jakiegoś fajnego pudełeczka, najlepiej od Silki czy Reprodukcji ze zdejmowanym wieczkiem. Jeśli ktoś ma i nie jest mu potrzebne to z chęcią przygarnę. :)
My Collection Barbie |
Tylko w tym poście postanowiłem zaprezentować całą moją kolekcję, którą uzbierałem i opisałem przez ten rok. Zdjęcie robione w przedpokoju, bo tylko tu dało się wyeksponować ich wszystkich. Lalki z początków przygody kolekcjonerskiej (trupki) i te z teraźniejszości (pudełka). Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie życia bez tego hobby, które ciągle się rozwija i przynosi dużą radość i satysfakcję. :)
My Collection Barbie |
Zdjęcia kolekcji dotyczą lalek, które poznaliście w moich poprzednich wpisach, na swoją kolej czekają jeszcze nowe lokatorki. :) Traktuję blog trochę jak internetowy katalog, więc porządek musi być. :)
Skoro rocznica to musiał być też prezent. :)
Padło na reprodukcję pierwszej Barbie Super Star 1977.
Myślę, że ten wybór doskonale sprawdzi się jako trofeum pierwszego roku hobby i bloga.
Przy tej okazji postanowiłem pokazać Wam swoją postać z rocznicowym rarytasem w łapach. :)
Mars Collector Barbie |
Dziękuję wszystkim za rok wspólnego "lalkowania" i zapraszam w czwartek - gdzie bliżej opiszę rocznicową ikonę stylu.
Pozdrawiam Was Serdecznie Mark.