piątek, 7 stycznia 2011

Dzieciństwo z Pewexu - wspomnienia

Witam Wszystkich czytelników mojego bloga.
Nadszedł dzień na publikację posta Dzieciństwo z Pewex-u. 

Pewex (skrót od Przedsiębiorstwo Eksportu Wewnętrznego) – sieć sklepów i kiosków walutowych w PRL, powstałych w 1972 z przekształcenia sklepów dewizowych banku PKO, w których można było kupić za waluty wymienialne towary niedostępne w innych sklepach lub trudno dostępne, zarówno importowane jak i krajowe. Z tego powodu marka Pewex była w czasach PRL synonimem towarów luksusowych.
Ceny w Pewex-ie ustalane były w oparciu o dolara amerykańskiego. Kasy przyjmowały wszystkie waluty wymienialne oraz bony towarowe PKO, natomiast do 1990 roku nie akceptowano polskich złotych. W roku 1990, od momentu wprowadzenia swojej wymienialności, złoty trafił na listę akceptowanych walut, zaś 1 stycznia 1991 stał się jedynym środkiem płatniczym.



Logo sieci sklepów Pewex 

Logo Pewex
- był czymś w rodzaju "innego wymiaru" w szarym świecie komunistycznej Polski. W innych sklepach na półkach totalna pustka, a w nim, to czego tylko dusza zapragnie... kawa, czekolada, dobry alkohol, jeansy, a także asortyment dla najmłodszych odbiorców w postaci zachodnich zabawek! Klocki Lego, samochodziki Mathbox, laleczka Fleur i oczywiście ona - Barbie. Lalka na sklepowej półce nie występowała w liczbie kilkunastu modeli (jak to było później), a w dwóch, góra trzech. Łatwo sobie wyobrazić jaką kiedyś miała wartość, skoro nie była dostępna w tak kolosalnych ilościach w jakich jest spotykana obecnie. Mała dostępność nie była jedynym problemem w posiadaniu Barbie, w grę wchodziła jeszcze kwestia ceny, która potrafiła sięgać 1/4 pensji przeciętnego rodzica. Nie będę już się skupiał na samym Pewex-ie i na tym jak wtedy było w naszym kraju. Jeśli ktoś nie pamięta tamtych czasów, a ma ochotę na głębszą lekturę - zapraszam do posta koleżanki, wszystko tu dokładnie opisała - "miesiac-nostalgii-i-wspomnien-z-pewexu".


Wybrany Asortyment sklepów Pewex


Ja pragnę skupić się na swoich wspomnieniach i opisać te zabawki, które pamiętają czasy mojego dzieciństwa i pochodzą oczywiście z Pewex-u.

Część. 1 
Zdjęcie poniżej ma już przeszło 20 lat. Na nim lalki, które mam do dnia dzisiejszego, a chyba nie ma większej pamiątki niż faktyczne skarby z tamtych lat.


Tu teraźniejszy wygląd prezentowanej wyżej trójki (2011).


Wspomnień ciąg dalszy.
Na pierwszym z poniższych zdjęć widać My First Barbie w jej "domku" mieszczącym się w regale, a ściślej mówiąc w barku na alkohol, który posiadała każda meblościanka w PRL. Jak widać domek był modny, bo na ścianie widniał plakat z królującym wtedy Michaelem Jacksonem, a jako wytworny "mebelek" służyła kaseta magnetofonowa Madonny, a wszystko było inwencją twórczą mojej siostry. W głębi widać lalkowy salon i inne Barbie siedzące na kanapie. Oryginalny dom dla Barbie był nie do osiągnięcia, więc trzeba było sobie jakoś radzić.




Teraźniejszy wygląd wyżej przedstawionych lalek (jednej brak). 


Miło jest sobie pomarzyć, ale jeszcze milej jest, gdy marzenia się spełniają. Przeszukałem moje archiwum rodzinnych zdjęć i udało mi się znaleźć fotkę lalek koleżanki mojej siostry. Na poniższym zdjęciu widać niespełnione marzenia z czasów dzieciństwa Magic Dance i Totally Hair oraz ślubną Dianę. 



Kolejne zdjęcia, to realizacja dawnych marzeń Totally Hair 1991 oraz Magic Dance 1989 NRFB.
Totally Harir Barbie 1991 
Dance Magic Barbie 1989 (wersja Meksykańska) 

Część.2 
Druga połowa noty dotyczyć będzie mojej pierwszej Barbie. W sumie mam trzy lalki My First Princes, ale tylko ta w środku jest tą najważniejszą!


My First Barbie Princess 1989 - egzemplarz NRFB (wersja USA)


Nie ukrywam, że lalka dostała ode mnie w kość!!
Kiedy byłem dzieciakiem bardzo lubiłem zabawy w komandosa w błocie, deszczu z różnymi przygodami. Lalka dzielnie bawiła się ze mną, ale jej delikatność nie wytrzymała tych starć. Skutkiem tego jest brzydki i niepodobny do oryginału makijaż wykonany flamastrami...
Teraz chcę, by miała dobrą, lalkową emeryturę, ale też by wyglądała na "lalkę z klasą". Dlatego oddałem ją z ręce ekspertów.
Aga, zajmie się przeszczepem włosów Barbie. Sądząc po efektach jej prac jestem przekonany, że nowa fryzura będzie rewelacyjna. Teraz, gdy piszę tego posta głowa pewnie leci do Anglii, bo tam właśnie mieszka najlepsza w tym fachu osoba. 
Gabi, to super projektantka, a jednocześnie krawcowa, szyje piękne, wytworne ubranka i obiecała, że ubierze Barbie od stóp do głów w dzieło ze swojej najnowszej kolekcji. 
Dziewczynom chciałbym serdecznie podziękować za chęć pomocy w metamorfozie najważniejszej dla mnie Barbie, a na koniec zdjęcie pożegnalne (gdzie Barbie jeszcze w całości, choć już łysa) przed wielką podróżą, tuli się do swojego faceta Kena. ;)



Głowa przygotowana do transportu. Mam nadzieję, że nie widzę jej po raz ostatni, bo różnie z pocztą bywa. Jestem dobrej myśli. 



Ciałko Barbie zostaje w domu i cierpliwie czeka na zwrot głowy z nową fryzuką oraz na kreacje od Gabi 5mates. Jak tylko wszystko dobrze pójdzie (a jestem dobrej myśli), to z przyjemnością przedstawię Barbie po jej niezwykłej metamorfozie.  


Cieszę się, że już kilka osób przyłączyło się do naszego pomysłu i każdy coś wspomina :)
Jeśli kogoś pominąłem napiszcie w komentarzu linka do swoich wspomnień.

Edycja:
Barbie wróciła cała, a po wszystkich zabiegach wygląda tak (KLIK)
My First Barbie 1989 - Ooak 

Szukaj na tym blogu

Na skróty - etykiety