czwartek, 15 października 2015

Liza - lalka z PRL

Dzisiejszy wpis to również powrót do przeszłości, ale tym razem do naszej rodzimej rzeczywistości prosto z PRL-u. Osoby urodzone pod koniec lat 70-tych i początku 80-tych, których dzieciństwo przypadało właśnie na ten czas doskonale wiedzą, jaki świat nas wtedy otaczał. Lalka Liza jest zdecydowanie legendą w świecie polskich lalek, a teraz sentymentalną perełką kolekcjonerską. Niegdyś lekko nielubiana i traktowana po macoszemu, była kioskową alternatywą dla drogiej Barbie z Pewex-u. Tak się składa, że moja siostra i ja mieliśmy styczność z Lizą. Była naszą pierwszą lalką typu fashion doll i choć z czasem gdzieś się zapodziała, zapomniana i wyparta przez "oryginalną Barbie" (tak się wtedy nazywano lalkę firmy Mattel) miała z nami swoje pięć minut. Ja za Lizą nie przepadałem, bo dla mnie była brzydka i pusta jak wydmuszka, ale pamiętam, że lubiłem jej włosy, które w porównaniu np. z Dianą były lekkie, lśniące i przyjemne w dotyku - często zdarzało mi się je czesać. 

Lalka przybyła do mnie od Piotrka, znanego bardziej jako Dollbby. Piotr kiedyś powiedział, że jeśli będzie robił czystki, to ja będę pierwszą osobą, do której się zwróci z propozycją sprzedaży Lizy - słowa dotrzymał. Mnie na niej zależało, bo jest idealnym odzwierciedleniem tej, którą posiadaliśmy w dzieciństwie. Charakteryzowała się białymi włosami i czerwonymi ustami. W przeciwieństwie do Barbie zdjęć takiej Lizy nie ma wiele w sieci i tylko ta Piotra spełniała moje kanony.

Dossier
imię: Liza
data przybycia do mnie: 17 września 2015
produkcja: Marbella 05-410 Józefów 1 Liściasta
numer katalogowy: brak
box date: brak
na rynku: lata 80-te
headmold: bez sygnatury
ciało: bez sygnatury
ręce: PTR
oczy: niebieskie
włosy: biały blond
usta: czerwone

Liza jest zaprzeczeniem wszystkiego, co reprezentowała sobą Barbie. Ma ciało typowej wydmuszki, okrągłą pucołowata twarz, niestaranny rysunek oka, a zwłaszcza brwi i rzadki root włosów. W dzieciństwie nie traktowałem jej poważnie, lubiłem jedynie białe, puszyste włosy. Jednakże dziś Liza sprawia, że się uśmiecham i cieszę się bardzo, że ponownie mogę na tę maszkarkę popatrzeć. Liza przybyła w pudełku, ale jest ono pożyczone od jej innego wydania, które swoim wyglądem nie przypominało pierwowzoru.
lalka Liza 

lalka Liza 

Tył pudełka przedstawia zdjęcia promocyjne na których wdzięczą się różne modele Liz. Tylko i wyłącznie dzięki tym zdjęciom uwierzyłem, że pudło faktycznie należało do Lizy.
 lalka Liza 

lalka Liza 

lalka Liza 

 lalka Liza 

Kiedy Piotr napisał do mnie mila, że na naszym rodzimym portalu o kosmicznej nazwie OLX jest wysyp lalek Liz w pudełkach, nie mogłem uwierzyć w to, co przeczytałem. Kiedy mocno zaintrygowany wszedłem na tę aukcję, bardzo się rozczarowałem, bo w środku tych pudeł owszem były lalki, ale w niczym nie przypominały Lizy no, chyba żeby wziąć pod uwagę te dziwnie malowane brwi. Pomimo śmiesznej ceny, czyli 5 zł za sztukę nie zdecydowałem się na jej zakup, bo to wydanie było dla mnie tylko wyrobem z jej imieniem. Rudowłosa postać stojąca obok pudełka, to właśnie lalka, która w wielu swoich odsłonach sprzedawana była w cenie lizaka w pudełku od Lizy. Oczywiście wiadomo, że jest to jakieś drugie wydanie, które doczekało się niekorzystnej zmiany pyszczka i kilu innych zabiegów "zbarbiowacenia". Rudą dostałem od Piotrka w gratisie, zostanie u mnie jako przykład jak można z brzydkiego kaczątka zrobić jeszcze brzydszego. Komentarz mojej przyjaciółki, gdy zobaczyła rudą "ta wygląda jakby chciała kogoś użreć" - rozbawiło mnie to na całego.
lalka Liza 


Buzia Lizy jak już pisałem wyżej, jest pucołowata i w niczym nie przypomina twarzy Barbie, a przecież funkcjonowała w społeczeństwie jako jej tańszy odpowiednik. Duże, okrągłe oczy ozdobione są trzema długimi, charakterystycznymi rzęsami. Brwi, podkówki też mają swój zabawny urok, a do tego czerwone usta w kształcie serduszka. Cera twarzy Lizy jest dziwnie ziemista, jakby była zmęczona lub po kryjomu wypalała paczkę papierosów dziennie. Natomiast ciało jest koloru złocistego. Takie skrajne różnice głowy i ciała, to znak rozpoznawczy tanich lalek. Nasza rodzinna Liza, cierpiała na odwrotny przypadek, miała opaloną twarz i blade ciało. ;)
lalka Liza 

Garderoba mojej Lizy to czerwona sukienka z niebieskimi akcentami obszyta koronkową falbanką. Zielony widoczny na zdjęciu sznurek nie jest częścią sukienki, tylko mocowaniem lalki do ścianki pudełka.
lalka Liza 

lalka Liza 


Nie mogłem sobie darować takiego porównania. Liza w starciu z najprostszym wydaniem Barbie. Nic dziwnego, że pyza Liza nie cieszyła się uznaniem przy takiej rywalce. Naturalnie wiele osób mogło lubić Lizę i mieć do niej sympatię, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie mógł powiedzieć, że Liza może być godnym zastępstwem Barbie. Oczywiście mowa o czasach PRL, bo dziś na obie lalki można patrzeć pod względem sentymentalnym i obie mają szansę na równy zachwyt. 
lalka Liza, Fun To Dress 1988 


Podczas sesji wpadłem na myśl, że Liza mogła być tańszą odpowiedzią dla innej lalki, czyli nie dla bardzo popularnej Barbie, ale dla mniej znanej Fleur. To by mogło wyjaśniać, dlaczego bohaterka dzisiejszej notki jest taka pyzata i przypomina raczej dziewczynkę niż kobietę. Nawet wzrost Lizy świadczyłby o tym, że gdzieś w mojej teorii może być ziarenko prawdy. Przy okazji dodam, że moja Fleur, to autentyczna lalka, którą miałem w rękach jako małe dziecko. Podarowała mi ją moja wieloletnia przyjaciółka Kasia, którą znam prawie całe moje życie.
 lalki Liza i Fleur 


Zobaczmy to z bliska.
Okrągła pucołowata buzia - występuje u obu lalek.
Okrągłe oczy spoglądające w bok - zgadza się.
Perkaty i wydatny nos - obecny.
Kształt ust - zgadza się, choć mowa tu o linii ust w moldzie, a nie o jego malunku.
Rzęsy - niebotycznie długi rysunek rzęs być może miał udawać root-owane rzęsy Fleur, których na próżno szukać u mojego egzemplarza, gdyż zwyczajnie wypadły podczas dziecięcej eksploatacji. Muszę przyznać, że po tym zestawieniu jestem bardzo pewny swojej teorii, bo z pewnością bliżej Lizie do Fleur niż do Barbie.
lalki Liza i Fleur porównanie twarzy 
Za kulisami:
Przypadkowe zdjęcie podczas sesji. Tu również widać, że drugie wydanie Lizy zaczęło jakby dorośleć. Może właśnie to wydanie miało wyglądem bardziej zbliżyć się do Barbie, a nie Fleur, co oczywiście się nie udało. Jednakże wyższy wzrost i modne gumowe nogi mogłyby świadczyć, że projektant chciał to uzyskać. Niestety moim zdaniem z marnym skutkiem.


Na koniec mała sentymentalna perełka. Trzeba przyznać, że autentyczny obraz Lizy z dzieciństwa oraz sweterków rodem z PRL na jednej fotografii, to świetna pamiątka. Patrząc na to zdjęcie, zastanawiam się, czy nasza Liza jeszcze istnieje, a jeśli tak, to gdzie się teraz podziewa. Niestety przeszukiwanie strychu domu rodzinnego nie dało żadnych rezultatów. Jedno jest pewne, że tylko egzemplarz, który sprzedał mi Piotr, jest w stanie godnie ją zastąpić. 
lalka Liza 

Zapowiedź:
Powrót do nowości, czyli do lalek z serii Fashionistas. Pod koniec poprzedniego tygodnia trafiło do mnie kilka tanich jak barszcz, modnych przyjaciółek. Bardzo się z nich cieszę, bo są naprawdę udane zwłaszcza za tę cenę. Więcej na ich temat za jakiś czas, a w kolejnej nocie przedstawię pewną uroczą Teresę.

Pozdrawiam i zapraszam. 
Mars 

Szukaj na tym blogu

Na skróty - etykiety