czwartek, 17 grudnia 2015

Perfume Giving™ Ken® 1987

Witam w trzeciej nocie grudnia.
Dziś miało być o lalce z serii Style, ale... Szybko rosnąca kolekcja ma jedną zasadniczą wadę, otóż liczne gromadzenie nowego inwentarza wiąże się z lekkim zachwianiem pamięci, czyli człowiek zaczyna tracić rachubę co i kiedy zostało kupione. Dla mnie katalogowanie zbioru jest bardzo ważne i gdyby nie moje papierowe notatki, które sukcesywnie uzupełniam tuż po każdym zakupie, przepadłbym w niewiedzy o ilości i terminach. Tak właśnie było z dziś przedstawianym dżentelmenem i gdyby nie mój kajet zwyczajnie bym go pominął. Grudzień, a zwłaszcza jego druga połowa kojarzy mi się bardzo strojnie i elegancko. W powietrzu czuć zbliżające się święta, chyba najwspanialszy czas (poza latem) w całym roku. Przed przystąpieniem do fotografowania przybytku zastanowiłem się chwilę czy kupowałem ostatnio coś świecącego, strojnego, eleganckiego, wiec szybko przejrzałem zeszyt i przypomniało mi się o moim Kenie Perfume Giving. Ken przybył pod koniec października w jednej paczce z ostatnią Fashionistas, która do tej pory wciąż nie pojawiła się w polskich sklepach (KLIK). 

Dossier
imię: Ken
data przybycia do mnie: 25 października 2015
seria: Perfume Giving 
produkcja: Made in Malaysia
numer katalogowy: 4554
box date: 1987
na rynku: 1988
headmold: Ken 1983
ciało: 1968
ręce: PTS
nogi: zginane 
oczy: niebieskie
włosy: czarne
usta: cieliste

Ten Ken jest zdecydowanie moim wielkim faworytem, nie mówię tu tylko o headmoldzie 1983, który bardzo lubię, ale ogólnie o modelu Kena ever! Uwielbiam w nim wszystko od stroju, po pas do smokingu na czarnych włosach kończąc.
Perfume Giving™ Ken® 1987 



Tył pudełka przedstawia całą obsadę serii Perfume Pretty, jest ona zdecydowanie w czołówce klasyki lat 80-tych, które według danych statystycznych były wylęgarnią najlepszych pomysłów w całej historii lalki Barbie.
Perfume Giving™ Ken® 1987 

Perfume Giving™ Ken® 1987 

Perfume Giving™ Ken® 1987 

Strój Kena to kwintesencja stylu dawnych lat. Srebrna marynarka z ciemnymi klapami, biała koszula, srebrny pas do smokingu oraz ciemne spodnie.
Perfume Giving™ Ken® 1987 

Miniaturowa atrapa perfum z kokardą i napisem Barbie. Taki prezent wręcza Ken swojej wybrance. Stąd nazwa, którą posiada jedynie Ken, czyli Perfume Giving.
Perfume Giving™ Ken® 1987 

Szare buty i przezroczyste, bardzo męskie skarpetki. :)
Perfume Giving™ Ken® 1987 

Headmold 1983 jest naprawdę bardzo udany, lubię jego dorosły wyraz i plastikowy hełm włosów z przedziałkiem na boku. Dodatkowo cieszy mnie fakt, ten model na czarne włosy, a Kenów z takimi włosami wyszło naprawdę niewiele. Mój egzemplarz ma wadę jednej brwi, jest ona jakby wytarta, ale nie przejmuję się tym detalem, a nawet uważam, że wygląda zawadiacko.
Perfume Giving™ Ken® 1987 

Zdjęcie z profilu. Tu doskonale widać modę na fryzurę z lat 80-tych. Najbardziej rzucającym się w oczy elementem są zakryte uszy. W dzisiejszych czasach taka fryzura byłaby spostrzegana jako lekko zaniedbana, ale wtedy nosił ją prawie każdy facet.
Perfume Giving™ Ken® 1987 

Perfume Giving™ Ken® 1987 

Perfume Giving™ Ken® 1987 

Perfume Giving™ Ken® 1987 

Ken i Whitney dwoje pudełkowych przedstawicieli pachnącej serii, choć oficjalnie tylko Barbie posiada flaszkę prawdziwych perfum.
Perfume Pretty™ Whitney® 1987 , Perfume Giving™ Ken® 1987 

Barbie debox ze swoim zapuszkowanym chłopakiem. Niestety, bark jej bolerka, ale w sumie mało się tym faktem przejmuję, bo prędzej czy później planuję zakup NRFB.
Perfume Pretty™ Barbie® 1987 ,Perfume Giving™ Ken® 1987 

Perfume Pretty ™ Whitney® 1987 , Perfume Pretty™ Barbie® 1987 , Perfume Giving™ Ken® 1987 

Ken Perfume (1987) ze swoim młodszym o rok kolegą Super Star (1988), który przybył do mnie prawie dwa lata temu (KLIK). Ci dwaj panowie są moimi ulubieńcami z całej mojej kolekcji. Obaj w podobnym stylu, bardzo strojnym, błyszczącym i takim właśnie jakby świątecznym.
Super Star Ken® 1988, Perfume Giving™ Ken® 1987 

Uwielbiam wszelkiego rodzaju broszurki, katalogi i inne materiały dotyczące dawnych lelek Barbie. Te zdjęcia mają w sobie naprawdę wielką moc przyciągania wzroku. Dziwne, że mimo sporej technologii i zaawansowanej obróbki cyfrowej dzisiejsze zdjęcia nie mają już tej mocy, a może to tylko moja podświadomość i bezgraniczne uwielbienie tamtych czasów Barbie. 




We wtorek przybyła do mnie paczuszka, a w niej lalkowa zawartość kupiona z myślą o zbliżających się świętach. Uwielbiam święta, a lalki Barbie nierozłącznie mi się z nimi kojarzą. Taki ze mnie wieczny dzieciak i dobrze mi z tym, bo jeszcze (jak los pozwoli) zdążę być starszym, poważnym panem. Obecnie czekam jeszcze na kolejną dostawę zza wielkiej wody i mam nadzieję, że przed świętami dojdzie.


Tyle na dziś. Życzę wszystkim miłego przygotowywania do świąt, radości w kupowaniu prezentów bliskim i sobie :) oraz ogólnej przedświątecznej euforii.
Mars 

Szukaj na tym blogu

Na skróty - etykiety